„Głowa” jest dla mnie największym zagrożeniem – Krystian

Mam trudności ze sobą samym. Ciężko mi się uporać z poczuciem winy teraz to już wogóle za całe moje życie. Z kolei poczucie winy wpływa na poczucie wartości, które jest niskie i po każdym powrocie do uzależnienia maleje jeszcze bardziej. Wtedy jest po prostu tragicznie. W każdej osobie widzę coś lepszego niż u mnie. Często jest to nieobiektywne, co zostaje potwierdzone przez społeczność terapeutyczną w ośrodku. „Głowa” jest dla mnie największym zagrożeniem. Jestem intelektualistą, myślicielem, analizuję racjonalnie. Do tego jestem introwertykiem i najtrudniej otworzyć mi się w indywidualnym kontakcie.

Mieszkałem w Piławie Górnej. Do liceum chodziłem do Dzierżoniowa. Tam zacząłem ćpać. Piława Górna kojarzy mi się z całym apogeum narkomanii. Przede wszystkim z domem rodzinnym, w którym mama dowiedziała się o moim uzależnieniu w wieku 17 lat.  Dlatego rodzinny dom kojarzy mi się z kłamstwem, oszukiwaniem mamy i tak w kółko – powrotem do domu, zamykaniem mi drzwi, niewracaniem na noc przez kilka dni. W 2001 roku miałem po raz pierwszy abstynencję. W 2003 roku, to jest w roku matury poszedłem do Monaru. Dlatego Piława kojarzy mi się z kłamstwem, manipulacją, łzami, bólem oraz cierpieniem mamy oraz moim.

Krystian